Jedna z kart przetargowych konsol to tytuły ekskluzywne. Klienci często wybierają sprzęt danego producenta, sugerując się oferowanymi perełkami. Microsoft, jako największy dostawca oprogramowania dla komputerów osobistych, może się pochwalić dosyć sporym portfolio gier opracowanych na tę platformę, a przy tym ma spory zapas zamkniętych gier na własną konsolę.

Najwidoczniej wyniki sprzedażowe nie do końca zachwycają giganta z Redmond. Programiści Microsoftu w najnowszej aktualizacji przyszykowali tryb Sanbox, który w bezpieczny sposób ma emulować wirtualny system operacyjny wewnątrz naszego systemu operacyjnego. Pozwala to, na testowanie niebezpiecznego oprogramowania czy otwieranie podejrzanych załączników. W podobny sposób można uruchomić wybrane biblioteki i programy, a następnie płynnie i niemal natywnie wyemulować wersję z Xboxa.

A może zmiana aplikacji Xbox?

Z drugiej strony, może Microsoft nie będzie bawił się w emulowanie, a po prostu zaopatrzy system w niezbędne biblioteki i umożliwi zarządzanie grami z poziomu dostępnej już od dawna aplikacji „Xbox” na komputery osobiste.

Z informacji, które znaleźli użytkownicy wersji deweloperskich, możemy dowiedzieć się, że z aktualizacją pojawiają się biblioteki niezbędne do odczytania danych zapisanych na płytach dla konsoli Microsoftu. To pozwala podejrzewać, że wsparcie będzie natywne.

Co teraz?

Ten, jakby nie patrzeć, agresywny ruch ze strony ogromnego monopolisty może znacząco wpłynąć na rynek. Od teraz gracze PC’towi, będą mogli hulać w 4K i 60FPS w swoje ulubione tytuły, ale też zagrać w eksluzywne wydania dla konsoli Xbox.

Biorąc pod uwagę postępującą siłę i spadające ceny kompaktowych jednostek opartych o płyty mini ITX, już niedługo zamiast zgrabnej konsoli pod telewizorem, możemy mieć zgrabnego PCta.

A może…

Skręcimy w drugą stronę, klienci Steam, Uplay, Epic Store i wsparcie dla myszki i klawiatury z poziomu nowego Xboxa?

Wyłączna dystrybucja od Leszek Pomian dla 4GEEK.CO | Copyright © lepo.co 2019